czwartek, 25 sierpnia 2011

jakie to smutne że czasami nikt Cie nie kocha... smutne co gorsza ty też nie jesteś w stanie znaleźć nikogo, nikogo a właściwie po co ten ktoś? czy ja nie mam z kim pisać "esemesów" umówić się na piwo, przelecieć. Pierwszy raz zobaczyłam go na imprezie ładny chłopaczek i do tego tak ładnie a na mnie patrzył, nie lubie takich grzecznych, dobrze wychowanych nosicieli swetrów w serek, był jakiś dziwny a zarazem wyjątkowy to wszystko było jakieś irracjonalne. Wychowany do tego stopnia, że jedynym ruchem jaki wykonał było zdobycie mojego nr telefonu. Imię? ... hmm pamiętam jak miał na imię ale ja zapamiętam go jako nieśmiałą istotkę a może i go nie zapamiętam... Odezwał się drugiego dnia wieczorem " Hej pamiętasz mnie ?" nie kurwa zapomniałam "Co robisz" krew zalewa i wreszcie "masz ochotę na spotkanie?" no miałam straszną ochotę uff jak wielką... jeszcze tego wieczoru zjawił się w moim mieszkanku, romantyk zabrał na spacer, kupił wino pewnie gdybym nie zaproponowała wrócił by do domu, wybrał mój seans filmowy.Oporny jak pekińczyk sąsiadki gdybym go nie rozebrała nigdy by nie wpadł na pomysł co można ze sobą zrobić w pewnym momencie bałam się, że nie będzie wiedział co z tym zrobić albo straci przytomność na widok nagiej kobiety... Zaskoczył nawet bardzo nie przeszkadzała mi nawet świadomość tego, że jego zdobyte umiejętności zawdzięcza godziną spędzonych prze filmach porno. Zapaliliśmy pojechał do domu poprawił mi nawet przez chwile samopoczucie, rano czułam jego zapach na poduszce, ale nigdy nie odpisałam...

wtorek, 2 sierpnia 2011

dawdzieścia dziewięć miłość

miłość na ten temat zbyt wiele powiedzieć nie mogę nie przeżyłam wielkiej miłośći, nie płakałam po kolejnym rozstaniu, nie biegałam do sklepu po żyletki, a co wyda się wręcz nieprawdopodobne nigdy nie leżałam przywiązana do torów oczekując na nadjeżdżający pociąg który zmiażdżyłby moje kości, zdarł skórę z twarzy, urwał którąś z kończyn... szkolne miłości to chłopcy których widywałam na korytarzu jedząc kolejną kanapkę z ogórkiem i czasami serem przygotowaną przez mamę.Upragnioną walentynkę dostałam w ostatniej klasie ogólniaka byłam przeszczęśliwa nawet jakby nadawcą okazał się najbrzydszy chłopak w całej szkole ale dostałam ją od najlepszej koleżanki...  Pierwszy chłopak związek półroczny cholernie romantyczny codziennie przez pół roku mówiliśmy sobie -cześć a dodam, że był z innej klasy piękny związek jeden z lepszych.Drugi nie pamiętam, trzeci szkoda gadać moja głowa w tamtych czasach była zajęta przez śpiewanie w szkolnym chórze aż do czasu gdy miałam czternaście lat zastałam pana prowadzącego z długonogą panią rozkraczoną na jego nagim ciele.Jej szczyt podniecenia przypominający warkot silnika traktor mojego wuja a była to najgłośniejsza maszyna w całej wsi zniechęcił mnie do zapisywania kolejnych stron kluczami wiolinowymi i nutkami... Moje dalsze podboje nazwałabym wyrwanymi kartkami z pamiętnika może zalanymi przez kawę, ale pierwszego stosunku nie zapomnę nigdy osoba wydawała mi się wyjątkowa starsza bardziej doświadczona dawała poczucie bezpieczeństwa osoba, która poprowadzi moją historie i będzie miała na nią duży wpływ. Zaliczona!!! pierwszy raz poczułam się jak zabawka w sexshopie.Wiele przepłakanych nocy dużo bólu niechęć do gatunku męskiego krzyczałam, że pierdole mężczyzn nienawidziłam skurwysyna ostatnio przebaczyłam kupiłam znicz i odwiedziłam ból jest już znacznie mniejszy zawsze chciałam zapytać dlaczego ja? ale zamiast szczerej rozmowy mogę popatrzeć, popatrzeć na tablice upamiętniającą jego marny żywot ćpuna...
              Kilku następnych chłopców kilka miłych nocy związek w, którym długo się dusiłam nic ciekawego kolejne imprezy eksperymenty z dragami wielotygodniowe eskapady alkoholowe pierwsze nałogi. Dobrze wychowana Sara nie była już grzeczną córeczką. W tamtym okresie mój organizm był już bardzo zniszczony dni w których bez małej porcji w nosie nie wstawałyśmy z łóżka, użyłam "my" bo wierną towarzyszką była Ania rok młodsza miła ładna dziewczyna miała pecha urodziła i wychowywała się w złym domu... To była dobra dziewczyna nie wiem jak potoczył się jej losy może z tego wyszła i dziś pławi się w słońcu nad morzem śródziemnym, a może została szefem wielkiej korporacji mającej siedzibę w Europie zachodniej, a może do dziś robie laski za budką z hot-dogami tak jak tamtej  nocy gdy zabrakło nam dziesięciu złotych na kolejną działkę... Dreszcze, latające ręce od samego rana, spocone ciało budzące się każdej nocy widok Ani i tego otyłego śmierdzącego faceta był zemną przez wiele dni.

jeszcze trzydzieśći.


Sara dlaczego choć jeden dzień w życiu nie mogę być kimś innym, zamknąć w koszu na brudną bieliznę moją rozciągniętą bluzkę, ściąć zniszczone włosy, zmazać blizny które od czterech lat podróżują po moim ciele rano nie spoglądać na twarz której nienawidzę... Usłyszeć imię... może być Marta, Ala nie to od którego dostaje dreszczy na całym ciele. Nie spędzać połowy życia zamknięta sam na sam z własnym oddechem i głosem odbijającym się od czterech ścian. Wieczorami zapalanie świeczek i tworzenie sztucznego cienia naśladowanie gościa, który przyszedł aby spotkać Sare napić się z nią herbaty zakomunikować niezwykle klarowną sytuacje w życiu osobistym doskonałe stosunki ze swoim kochankiem... to przestało wystarczać!!! internetowe znajomości trwały krótko, tak uzmysłowiłam sobie że pierdoli kogoś moje życie a co drugi facet z którym zamieniłam więcej niż dwa zdania siedział już z językiem na brodzie, a ja śmigałam w jego myślach w koronkowej bieliźnie z uwydatnionymi przez czerwień szminki ustami jeden widział mnie nawet w stroju zakonnicy z pejczem stojącą nad jego łóżkiem. Po zakończeni przygód z fanami koronek przyszedł czas na grupę społeczną zwaną nastolatkami wydawało mi się, że tam mogę odnaleźć osobę której przyziemne problemu sprawią że przestane myśleć o "końcu". Wklepując kolejne litery, słowa, zdania... podszywając się pod 17 letnią Magde natrafiłam na rówieśniczkę Dagmare :) tak to ona utwierdziła mnie w sceptycznym podejściu do wyboru mojej dalszej drogi. Rozmowy o depilacji pierwszym stosunku i braku zbliżającej się rychło miesiączki nie pomogły...
            Sara to dziwne często używam tej trzecioosobowej formy opowiadając swoją historie to chyba przyzwyczajenie na, które nie ma lekarstwa ani odpowiedniej ekipy medycznej.Wielu nieznajomym których spotkałam od czasu "początku"  wydawało się, że opowiadam o swojej nieokiełznanej siostrze, która pochodzi z marsa i przyjmuje psychotropy, albo chociaż łyka trzy aspiryny popijając filiżanką najczarniejszej i najmocniejszej kawy jaką można dostać na polskim rynku. Moją siostra ma na imię Izabela albo nie zawsze lubiłam Aleksandra tak poważnie a zarazem mogłaby codziennie rano słyszeć ciepłe i słodkie Ola dobiegające z kuchni na znak gotowości śniadania.Aleksandra starsza czy Ola młodsza nie robiło by mi to większej różnicy obie były by ogromnym natchnieniem i motorem napędowym, silnikiem który coraz bardziej zwalnia moje życie. Brata też nie posiadam. Tolerowałabym smród brudnych skarpetek, tony naczyń w zlewie, wieczny burdel w pokoju, kłótnie jego nowe panienki choć byłabym trochę zazdrosna, ale mój brat nie ma siostry...